Chrystus rodzący się w grudniową noc, szczególnie w czasach niewoli, był zawsze Nadzieją dla Polaków. Pragnienie rychłej wolności wyrażano w kolędach, tych tradycyjnych, śpiewanych od wieków i nowych, nawiązujących swą treścią do sytuacji Ojczyzny.
Śpiewali je Polacy w okupowanym kraju i polscy żołnierze rozsiani po świecie, więźniowie w niemieckich obozach koncentracyjnych i sowieckich łagrach, partyzanci z leśnych oddziałów. Śpiewano je na melodie tradycyjnych kolęd, a często na inne melodie, szczególnie żołnierskich piosenek. Żołnierze Karpackiej Brygady na Bliskim Wschodzie nieśli Bożej Dziecinie z Polski ,,serce w plecaku’’ z dalekiej Warszawy. W innej zaś kolędzie śpiewanej na melodię ,,przybieżeli do Betlejem..’’ ofiarowywali ,,buty od piechurów z najprzedniejszej skóry’’, szabelkę od ułanów i samolocik z biało-czerwoną szachownicą, symbol poległego lotnika. Dobra Dziecina w odpowiedzi zaraz ich pocieszyła, że lotnik choć zginął za Ojczyznę to nadal strzeże polskiego nieba przemieniony w bożego anioła. Przy żłóbku spotykamy też polskie dzieci, które ofiarują Dzieciątku czarny chleb kupiony na kartki i buraczaną marmoladę. W okupowanej zaś Stolicy rozbrzmiewała kolęda, że ,,..dzisiaj w Warszawie wesoła nowina, tysiąc sztukasów leci do Berlina, Berlin się pali, Reichstag się wali, Hitler z Goeringiem w spodnie..’’. Zapewne wysłuchana została liryczna kolęda partyzanckiego oddziału Jędrusiów, którym Boża Dziecina, uśmiechając się, odpowiedziała, że ,’’..wolna Polska powstanie, tylko łzy otrzyjcie, wroga tego bijcie, gloria, gloria..’’. W grudniową noc roku 1918 wraz z Chrystusem rodziła się, po ponad stuletniej niewoli, Polska ,,Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi wstańcie Rodacy Polska się rodzi, Pruskie orły pozrzucajcie do szeregów pospieszajcie, gdzie ludu już moc’’. Z najnowszej naszej historii szczególnie zapamiętałem dwie wojenne kolędy. Pierwszą z 1939 roku śpiewała w warszawskim kościele, zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego, Hanna Skarżanka:
O, Matko odłóż dzień Narodzenia
Na inny czas.
Niechaj nie widzą oczy Stworzenia
Jak gnębią nas.
Niechaj się rodzi Syn Najmilejszy
Wśród innych gwiazd.
Ale nie u nas, nie w najsmutniejszym
Ze wszystkich miast.
Bo w naszym mieście , które pamiętasz
Z dalekich dni.
Krzyże wyrosły, krzyże i cmentarz,
Świeży od krwi.
Bo nasze dzieci pod szrapnelami
Padły bez tchu
O, święta Mario, módl się za nami
Lecz nie chodź tu.
A jeśli chcesz już urodzić w cieniu
Warszawskich zgliszcz
To lepiej zaraz po narodzeniu
Rzuć Go na Krzyż! Drugą kolędę z 1942 roku śpiewała, podczas Mszy Świętej za Ojczyznę w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, w ostatnią niedzielę grudnia 1984 roku, Halina Kunicka. Jeszcze nie wysuszone łzy po śmierci ks. Jerzego dawały wtedy ciepło tysiącom Polaków, zgromadzonych przed kościołem na prawie 30 stopniowym mrozie.
Lulajże Jezuniu, Dziecino Boska
dziś cała ku Tobie garnie się Polska
Lulajże Jezuniu na Polskiej ziemi
Choć głodno i chłodno, lecz między
swemi.
Racz spojrzeć Dziecino na więzień
mury,
promyk wolności rzuć nam przez
chmury
Lulajże Jezuniu na polskiej ziemi
choć głodno i chłodno, lecz między
swemi.
Spraw Boża Dziecino, by w tej pożodze
odnalazł się naród na jednej drodze.
Lulajże Jezuniu na polskiej ziemi,
choć głodno i chłodno, ale między
swemi.
A gdy nam wolności zorza zaświeci,
zakrzykną starzy, a za nimi
i dzieci:
Lulajże Jezuniu na polskiej ziemi,
choć chłodno i głodno, lecz między
swemi! |